Obchody 30 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego

Z 12 na 13 grudnia 1981 roku wprowadzono stan wojenny na terenie całej Polski. Już 12 grudnia wieczorem w ramach akcji krypt. „Jodła” rozpoczęła się akcja internowań osób postrzeganych przez władze jako potencjalne zagrożenie dla ustroju. Zatrzymań, wedle wcześniej przygotowanych list, dokonywali funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej oraz Służby Bezpieczeństwa. 

Wśród zatrzymanych znaleźli się nie tylko członkowie „Solidarności”. W czasie stanu wojennego internowano ponad 10 tys. osób, w tym niektóre więcej niż raz. 

W związku ze stanem wojennym narzucono społeczeństwu szereg rygorów, takich jak godzina milicyjna, zakaz zgromadzeń czy zawieszenie działalności stowarzyszeń, związków itd. Zmilitaryzowano szereg kluczowych zakładów pracy.  W sądownictwie wprowadzono tryb doraźny w którym obowiązywały zaostrzone kary do kary śmierci włącznie.

Powstała Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego składająca się z wysokich rangą oficerów wojska na czele z gen. armii Wojciechem Jaruzelskim (pełniącym ówcześnie funkcje I sekretarza KC PZPR, premiera, Ministra Obrony Narodowej). Zadaniem rady miało być administrowanie krajem w czasie obowiązywania stanu wojennego. W istocie jej znaczenie było głównie propagandowe.

Aby upamiętnić tamte wydarzenia, w I Liceum Ogólnokształcącym w Giżycku, odbył się uroczysty apel.

Pani Renata Gieszczyńska – pracownik Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Olsztynie – opowiedziała o wydarzeniach na terenie województwa warmińsko – mazurskiego oraz historię Marcina Antonowicza (19 lat) studenta I roku Uniwersytetu Gdańskiego. Został on zatrzymany przez Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej wieczorem 19 października 1985 r. na ulicy w rodzinnym Olsztynie. W trakcie przewozu milicyjną ciężarówką dotkliwie pobity i wyrzucony z samochodu. Zmarł 2 listopada 1985 r. nie odzyskawszy przytomności. Jego pogrzeb był wielką manifestacją patriotyczną z udziałem władz uczelni, duchowieństwa i mieszkańców miasta. Śledztwo, mające wykazać niewinność milicjantów, prowadzono pod ścisłym nadzorem Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych i kierownictwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Do dziś nie wyjaśniono okoliczności jego śmierci ani żadne osoby nie zostały pociągnięte do odpowiedzialności.